myPolitics
Media
Edukacja
Quizy
AD PLACEHOLDER

Biedroń w przestworzach: „Jak pan nie ma legitymacji Prawa i Sprawiedliwości, to ma pan przerąbane!” [WYWIAD]

Nasi korespondenci ze Strasburga, nawet w powrocie do kraju nie ustawali ze zbieraniem wypowiedzi polskich europarlamentarzystów. Wywiadu zgodził się udzielić nam europoseł Robert Biedroń, a rozmowa wyczerpująco analizowała ostatnie posiedzenie Parlamentu Europejskiego i nie tylko.
News
|
11/26/2021, 03:35 PM
|
Mikołaj Dowejko
Biedroń w przestworzach: „Jak pan nie ma legitymacji Prawa i Sprawiedliwości, to ma pan przerąbane!” [WYWIAD]
AD PLACEHOLDER

Mikołaj Dowejko: Jest ze mną europoseł Robert Biedroń. Dzień dobry!

Robert Biedroń: Witam serdecznie!

Mikołaj Dowejko: Jesteśmy świeżo po posiedzeniu Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Były to intensywne trzy dni, wiele istotnych tematów. COP26, przemówienie Swietłany Cichanouskiej, debata na temat sytuacji na polsko-białoruskiej granicy i właśnie od Białorusi zaczniemy jako że pan dużo działa w tej kwestii. Przemówienie Swietłany Cichanouskiej - jakby pan je ocenił?

Robert Biedroń: Jesteśmy w podróży lotniczej do Polski warto zaznaczyć (śmiech). Myślę, że było przede wszystkim gorzkie wobec Unii Europejskiej. Wynikające i słusznie z rozczarowania tym, że Unia Europejska nie zrobiła wystarczająco dużo żeby zaradzić temu dramatowi na Białorusi od przegranych przez Łukaszenkę i wygranych przez opozycję wyborów na Białorusi minęło już półtora roku. Do tej pory ta determinacja Białorusinów nie niknie, a nikną, niestety, zapowiedzi realnych działań ze strony instytucji międzynarodowych m.in. Unii Europejskiej. Swietłana Cichanouska mówiła o zapomnianych Europejczykach i chodziło jej oczywiście o Białorusinów. To wielki dramat, że tak naprawdę w sercu Unii Europejskiej bezkarnie od 26 lat działa ostatni dyktator Europy. W kraju, w którym nadal obowiązuje kara śmierci - ostatni taki kraj w Europie. Kraj, w którym ludzie są torturowani, zabijani, w którym więźniów politycznych jest więcej niż członków Parlamentu Europejskiego. O tym wszystkim mówiła Swietłana Cichanouska, oczekując bardziej zdecydowanych działań ze strony Unii Europejskiej. Mówiła co trzeba zrobić. Mówiła o tym, że ten wirus dyktatury dzisiaj jest na Białorusi, ale on nie zna granic geograficznych i może rozprzestrzenić się w każdym kraju. Ma rację mówiąc o tym, że potrzebne jest po pierwsze powstrzymanie tego wirusa i tutaj potrzebne są sankcje gospodarcze i indywidualne, które uderzą Łukaszenkę tam gdzie go najbardziej boli. Boli go tam gdzie Unia Europejska może działać czyli za pomocą sankcji, które dzielą reżim Łukaszenki, sprawiają że ludzie, którzy z nim blisko współpracują zaczynają się od niego odwracać. Potrzebne jest wsparcie nie tylko moralne ze strony Unii, a Unia w tej sprawie oświadczeń różnego rodzaju, "statementów" zrobiła bardzo wiele. Potrzebne są realne działania także finansowe na wsparcie dla białoruskiej opozycji i dla ludzi mieszkających na Białorusi w tym wsparcie np. pomocy psychologicznej dla ludzi, którzy dzisiaj muszą mierzyć się z dyktaturą Łukaszenki. To wszystko znalazło się w exposé Swietłany Cichanouskiej. My jako Parlament Europejski podpisali byśmy się pod tym wszystkim, bo my jesteśmy głosem Europejczyków. My w tej sprawie od półtora roku zajmujemy jasne stanowisko stając po stronie opozycji białoruskiej. Szkoda że Rada Europejska, szkoda że Komisja Europejska tego wszystkiego nie słyszała.

Mikołaj Dowejko: No właśnie, to było bardzo gorzkie przemówienie, które nawet nie prosiło lecz wręcz żądało od Unii Europejskiej działań, ale też było, wbrew pozorom, bardzo korzystne dla Polski. Pod względem tego, że my z reżimem Łukaszenki od czasu przegrania przez tego dyktatora wyborów się zmagamy. Najpierw wspieraliśmy białoruską opozycję, przyjęliśmy wielu uciekinierów politycznych, a teraz mamy do czynienia z szantażem na granicy polsko-białoruskiej. Łukaszenka de facto handluje ludźmi, jest teraz też większe zagrożenie bezpieczeństwa dla całej Unii Europejskiej, bo też m.in. wojska rosyjskie znów gromadzą się wokół Ukrainy i istnieje realne zagrożenie wznowienia konfliktu zbrojnego intensywnie. Są doniesienia prasowe na temat tego, że Stany Zjednoczone poprosiły Polskę by stworzyła koalicję regionalną, by poprosiła o pomoc Wielką Brytanię. Panie Pośle, chyba to jest najwyższy czas żeby działać?

Robert Biedroń: Działać, tylko że dzisiaj musimy pamiętać o tym, że to nie jest już problem samej Białorusi. Łukaszenka grając na destabilizację wykreował problem regionalny, który prawdopodobnie został wykreowany za zgodą Putina. Putinowi zależy na tym żeby destabilizować tę sytuację, odwracać uwagę od innych problemów i mieć wpływ na strefę wpływów za którą on uważa wszystkie kraje postsowieckie w tym Białoruś i Ukrainę. Tak długo jak Putin będzie czuł, że ma kontrolę nad tym, to będzie z tego korzystał i my jako Polska musimy pamiętać o tym, że nie będzie bezpiecznej Polski, nie będzie przy tym bezpiecznej Unii Europejskiej bez niezależności Ukrainy czy Białorusi. Ta koncentracja wojsk przy granicy z Ukrainą, chyba 40 batalionów, ostrzeżenia wywiadu Stanów Zjednoczonych, że może dojść do eskalacji tego konfliktu powinny być dla nas już czerwoną lampką. Polska musi tutaj działać we współpracy z naszymi sojusznikami z NATO i Unii Europejskiej. Przyznaję, że patrząc na dotychczasowe dokonania rządów Prawa i Sprawiedliwości mam wielkie obawy czy polski rząd będzie w stanie tutaj być rzecznikiem interesów Białorusi i Ukrainy i grać na mobilizację regionalną i partnerstwo, które Polska będzie koordynowała. Do tej pory rządom Prawa i Sprawiedliwości to nie wychodziło niestety grali na osamotnienie, stawiali na konie, które przegrywały. Przypomnę, 6 lat temu były wielkie huczne zapowiedzi, że Polska będzie grała z Wielką Brytanią w Unii Europejskiej i Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej. Chwilę później było granie na Międzymorze, czyli projekt mówiący, że połączymy te wszystkie kraje z północy na południe od Polski - nie udało się. Boję się, że został nam tylko San Escobar. San Escobar nie zagwarantuje nam bezpieczeństwa geopolitycznego i na pewno nie doprowadzi do tego, że będziemy mieli tutaj jakąś koordynujący, narzucający ton geopolitycznemu bezpieczeństwu. Polska dyplomacja jest dzisiaj osamotniona jak nigdy do tej pory. Boję się o to, ja się zajmuję kwestiami wschodnimi, zajmuje się kwestią Białorusi. Dzisiaj to Wilno nadaje ton. Litwa jeśli chodzi o Białoruś, to oni koordynują pracę, to w Wilnie jest opozycja białoruska, Swietłana Cichanouska, rada koordynacyjna, to Wilno dzisiaj dba o kwestie stabilizacji i wolności na Białorusi, niestety.

Mikołaj Dowejko: Panie Pośle, wracamy jednak do polityki krajowej. W naszym kraju wiele się dzieje m.in. w ostatnich dniach głośny jest temat tzw. rejestru ciąż, a wczoraj Trybunał Konstytucyjny orzekł, że szósty artykuł Konwencji Praw Człowieka o sprawiedliwym procesie sądowym jest niezgodny z polską konstytucją. Jakby pan skomentował ostatnie doniesienia z kraju?

Robert Biedroń: Absurd goni absurd. Chciałem powiedzieć, że to nie są pomysły nowe. Jeśli chodzi o rejestr ciąż to Platforma Obywatelska za rządów Ewy Kopacz, leci z nami, można zapytać, zaproponowała już taki rejestr. Zostało to natychmiast oczywiście oprotestowane przez środowiska kobiece, praw człowieka, organizacje międzynarodowe i rząd Ewy Kopacz się z tego wycofał. Ale to nie jest nowy pomysł. Takie zakusy padały także z rządów Platformy Obywatelskiej. Jeśli chodzi o niezgodność w polskiej konstytucji z Europejską Konwencją Praw Człowieka, w 2017 roku takie samo orzeczenie wydał Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej, że konstytucja Federacji nie jest zgodna z Europejską Konwencją Praw Człowieka. To są oczywiście pomysły najgorszej kategorii pomysły, które mogą się pojawiać w państwach totalitarnych ,bo one mają za zadanie oczywiście ograniczać nasze prawa obywatelskie, naszą wolność, nasze swobody itd. Rejestr ciąż ma służyć temu, żeby rząd trzymał łapę na tym gdzie czy kobiety korzystają czy nie korzystają z legalnej aborcji, z prawa do aborcji, żeby sprawdzać czy Polki nie wyjeżdżają za granicę i nie korzystają z tego prawa za granicą. Jeśli chodzi o EKPCz, oczywiście, to ma za zadanie doprowadzić na koniec dnia do tego, że w Polsce nie będzie obowiązywała EKPCz, Konstytucja RP, ale nas wszystkich będzie obowiązywał statut partii Prawo i Sprawiedliwość. Kaczyński ma jeden plan. Wszyscy którzy noszą legitymację Prawa i Sprawiedliwości będą chronieni w tym kraju. Jak pan nie ma legitymacji Prawa i Sprawiedliwości, to ma pan przerąbane!

Mikołaj Dowejko: Musimy wrócić troszeczkę do polityki międzynarodowej, a konkretnie znowu do Unii Europejskiej, czyli KPO. Najprawdopodobniej nie otrzymamy zaliczki, na korytarzach europarlamentu ale nie tylko, mówi się, że Polska nie ma co liczyć na środki z Unii do końca tego roku. Jak pan myśli czy rząd jednak w końcu zrealizuje te postanowienia, te warunki, które ustalił z komisją czy jednak to ciągle będzie się dłużyć?

Robert Biedroń: Jako członek komisji budżetowej mogę powiedzieć jasno i wyraźnie - reguła "pieniądze za praworządność" będzie warunkiem sine qua non przekazania jakichkolwiek środków. Jeżeli polski rząd nie zacznie iść na ustępstwa, nie zlikwiduje np. w pierwszym kroku Izby Dyscyplinarnej, to żadne środki do Polski nie trafią i taki jest też warunek innych krajów. Ja nie widzę żadnego powodu dlaczego Niemcy, Belgowie, Francuzi mieliby swoje pieniądze przekazywać do kieszeni Kaczyńskiego czy Orbana na ich "widzimisię", to jest kompletnie nielogiczne. Rozumiem te kraje, które nie zgadzają się na tego typu transfery do kasy partyjnej Kaczyńskiego.

Mikołaj Dowejko: Jak pan mógłby skomentować list Morawieckiego, który był czytany przez profesora Legutko się przedwczoraj na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego?

Robert Biedroń: Pan Morawiecki ma wystarczającą tubę propagandową w Polsce w postaci mównicy w Sejmie i telewizji Kurskiego. Naprawdę,  jeżeli PiS próbuje wykorzystać Parlament Europejski do swojej propagandy, to już raz Parlament Europejski mu tą okazję dał kilka tygodni temu podczas bardzo długiego wystąpienia. Ja już myślałem, że to Fidel Castro występuje, ożył i próbuje gadać, bo gadał i gadał. To było chyba najdłuższe wystąpienie przywódcy kraju w Parlamencie Europejskim i z tego nic nie wynikło tzn. Morawiecki wrócił na tarczy z Brukseli. Być może on jest jakimś masochistą i lubi wracać na tej tarczy, lubi być poniżany, lubi być sadzany na karnym jeżyku, jeżeli chciał siedzieć jeszcze raz na karnym jeżyku, to Parlament Europejski mógłby mu to zgotować. Nie chcieliśmy mu tego robić, nie chcieliśmy go poniżać w związku z tym nie daliśmy mu tej okazji żeby znów się skompromitował.

Mikołaj Dowejko: Dziękuję bardzo! Moim i państwa gościem był europoseł Robert Biedroń.

Robert Biedroń: Dziękuję bardzo, wszystkiego dobrego i trzymam kciuki za myPolitics, bo to jest super projekt.

Autor
Mikołaj Dowejko
Młody Polak. Poszukuję pytań i odpowiedzi.
Autor
Jan Romanowski
Redaktor Naczelny myPolitics. Sędzia Piłkarski MZPN.
AD PLACEHOLDER

Blitz

AD PLACEHOLDER
Made with  by myPolitics Team