Kryzys polityczny w Izraelu: możliwe kolejne przedterminowe wybory
Prezydent Reuvena Rivlina tuż po północy ogłosił, że skontaktuje się w środę wszystkimi partiami, aby przedyskutować "kontynuację procesu tworzenia rządu".
Prawdopodobnie Rivlin w najbliższych dniach zaproponuje jednemu z opozycjonistów szansę na utworzenie alternatywnego rządu koalicyjnego. Może też poprosić parlament o wybranie jednego z własnych członków na premiera. Jeśli wszystko zawiedzie, kraj zostanie zmuszony do kolejnych wyborów tej jesieni - piątych w przeciągu dwóch lat.

W Knesset - izraelskim parlamencie zasiada aż 13 partii.
Prezydent dał Netanjahu pierwszą szansę na stworzenie koalicji po tym, jak 52 parlamentarzystów poparło wotum zaufania w zeszłym miesiącu. Nie była to większość, ale najwyższe poparcie dla jakiegokolwiek lidera partii.
Lider opozycji Yair Lapid, który otrzymał poparcie 45 członków parlamentu, wydaje się być najbardziej prawdopodobnym kandydatem do utworzenia rządu.
W grę wchodzi również Naftali Bennett, szef małej, religijnej, nacjonalistycznej partii Yamina, choć ta kontroluje jedynie 7 miejsc w parlamencie.
Lapid zapowiedział, że jest gotów podzielić się stanowiskiem premiera z Bennettem, przy czym Bennett miałby pełnić tę funkcję jako pierwszy, na zasadzie rotacji. Do tej pory nie osiągnęli oni jednak żadnych konkretnych porozumień.