Dotarliśmy do informacji, że Małgorzata Tracz - współprzewodnicząca partii Zieloni - może stać się obiektem pierwszego w tej kadencji Sejmu transferu przychodzącego do klubu poselskiego Lewicy

20 grudnia na antenie radia Zet przewodniczący klubu Krzysztof Gawkowski poinformował o możliwych transferach na początku roku.

Z naszych informacji wynika, że pierwszym takim transferem miałoby być pozyskanie Małgorzaty Tracz, współprzewodniczącej partii Zieloni. Na początku grudnia posłanka poinformowała, że nie będzie ubiegać się na styczniowym kongresie partii o reelekcję na stanowisko współprzewodniczącej. O tej decyzji posłanki poinformowało PAP jej biuro poselskie.

Małgorzata Tracz jest przewodniczącą Partii Zieloni od 31 maja 2015 roku. Była najmłodszą osobą wybraną na to stanowisko oraz osobą najdłużej sprawującą je w historii partii.

Informacje o możliwym transferze są o tyle ciekawe, iż na Lewicy panuje narracja o konieczności oddawania mandatu przez parlamentarzystów przechodzących między klubami oraz o "oszukiwaniu" takimi działaniami własnych wyborców.

"Jeżeli ktoś dostał się do parlamentu lub samorządu dzięki jakiemuś ugrupowaniu, to jeżeli w trakcie kadencji chce zmienić swoje barwy polityczne, bo uważa, ze tam gdzie jest, jest za ciasno, źle się czuje, zawiódł się, to jest na to sposób - proszę złożyć mandat" - mówił poseł Tomasz Trela z Nowej Lewicy, komentując transfer posła Mirosława Suchonia z Koalicji Obywatelskiej do Polski 2050.

Ewentualny transfer może być odebrany jako jedynie chwyt wizerunkowy i łatanie dziur po odejściu od początku kadencji dwójki senatorów, w tym wicemarszałkini Gabrieli Morawskiej Staneckiej oraz już pięciorga posłanek i posłów.

Aktualizacja: Posłanka Małgorzata Tracz między zdaniami odniosła się do podanej przez nas informacji, jednocześnie jednak im nie zaprzeczając wprost. "Większość [informacji w internecie - przyp. red.] to bzdury i kłamstwa, jak (...) informacje o transferach do Lewicy" - napisała na swoim Twitterze.

Sugestie ze strony polityków nie zawsze jednak są takie jak tego oczekujemy. Na początku 2021 roku - wtedy posłanka Nowoczesnej - Paulina Hennig-Kloska w odpowiedzi na informacje o jej przejściu do Polski 2050 zasugerowała, że "plotki to sól pracy dziennikarzy, ale nie zawsze są prawdziwe". Około tydzień później oficjalnie ogłosiła swoje przejście do formacji Szymona Hołowni, co uzasadniła tym że nie odnosiła się do samego przejścia, a dnia w którym się to odbędzie.