Od PiS-u śmieszniejsza jest tylko opozycja...
W czwartek 27.05. Senat przyjął bez wcześniej zapowiadanych poprawek ustawę ratyfikacyjną dotyczącą Funduszu Odbudowy.
W trosce o przyszłość i pomyślność naszej ojczyzny władze RP deklarują, że środki z Funduszu Odbudowy będą służyć modernizacji państwa, rozwojowi i innowacyjności gospodarki, usprawnieniu ochrony zdrowia, wzmocnieniu systemu edukacji, ochronie środowiska i klimatu. Władze RP zobowiązują się, że środki z tego funduszu będą wydatkowane w oparciu o zasady sprawiedliwości, transparentności i praworządności z zagwarantowaniem równego traktowania podmiotów zainteresowanych realizacją projektów
Najwięcej emocji budziła zaakceptowana przez senackie komisje zacytowana wyżej preambuła. To ten zapis miał być najważniejszym zadaniem Senatu. Jednakże politycy (w tym przypadku opozycji) po raz kolejny udowodnili, że nie można ich traktować poważnie. Tym razem głównymi aktorami senackiego kabaretu byli dwaj senatorowie Koalicji Obywatelskiej: Leszek Czarnobaj, który utknął w windzie/"zawiesiło mu się połączenie" oraz Aleksander Pociej, który pomylił się w głosowaniu...
W tym miejscu nie chcę się już pastwić nad "taktyką" (o ile tak to można nazwać) Koalicji Obywatelskiej w sprawie procesu legislacyjnego Funduszu Odbudowy. Celnie skomentował to red. Michał Szułdrzyński:
W sprawie ratyfikacji decyzji UE o zasobach własnych opozycja w Senacie skończyła tak samo jak zaczęła w Sejmie: kompletnie bez sensu
— Michał Szułdrzyński🇵🇱 (@MSzuldrzynski) May 27, 2021
Powtórka z rozrywki
Cofnijmy się do roku 2015... kiedy to Sejm 25. września głosował postawienie Zbigniewa Ziobro przed Trybunałem Stanu. Do wymaganej większości 276 głosów zabrakło 5! Trzeba przypomnieć, że w głosowaniu nie wzięło udziału 35 posłów, a na liście nieobecnych znalazły się takie postacie jak: premier Ewa Kopacz, Radosław Sikorki, Cezary Kucharski (PO), Janusz Piechociński, Waldemar Pawlak (PSL), a do tego dwóch posłów PSL-u wstrzymało się od głosu, a jeden zagłosował przeciw. Dla przeciwników Zbigniewa Ziobro była to najprawdopodobniej jedyna taka okazja by postawić go przed Trybunałem Stanu, kolejnej już pewnie nie będzie...
Tak. Wiem, że aktualna opozycja cały czas krzyczy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zostanie rozliczony i wszyscy obecnie rządzący odpowiedzą za swoje poczynania. Daj Boże! Chociaż nie, Boga nie będę w to mieszał. Nie wierzę, że układ: My nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych legnie w gruzach, bo polska polityka to drzwi obrotowe. Za jednych wchodzą inni, by za jakiś czas z powrotem się zamienić.
Polska tradycja parlamentarna
Ostatnie głosowanie Senatu, czy głosowanie nad Trybunałem Stanu dla Zbigniewa Ziobro to nie odosobnione przypadki w polskim parlamentaryzmie.
28. maja 1993 roku upadł rząd Hanny Suchockiej. Sejm uchwalił wtedy wotum nieufności przewagą zaledwie jednego głosu! Wszystko za sprawą nieobecności jednego człowieka - posła Zbigniewa Dyka z Wyborczej Akcji Katolickiej. Latami mówiło się, że nie stawił się na głosowaniu, ponieważ w tym czasie przebywał w toalecie. Po jakimś czasie okazało się, że powodem absencji były "problemy z windą".
Jeśli uznać tę wersję za prawdziwą, można stwierdzić, że złośliwość przedmiotów martwych potrafiła obalić polski rząd, dlatego czymże jest przy tym "problem z połączeniem" podczas głosowania senackiej preambuły w 2021 roku...
Blitz
Najnowsze

Paweł Mucha: W kancelarii prezydenta nie toczą się żadne prace związane z nowelizacją ustawy SN

Rząd Wlk. Brytanii zatwierdza ekstradycję założyciela WikiLeaks do USA. "Mroczny dzień dla wolności prasy"
