Od „złego geniusza” do „kocykowego kryminału”. Ewolucja kultury pokazuje, że boimy się rzeczywistości
W ostatnich latach dominującą estetyką zachodniej kultury popularnej stała się szeroko rozumiana przytulność. Miejsce antybohaterów zajęli detektywi-amatorzy, których przygody – rozgrywające się często na tle sielskiej, małomiasteczkowej scenerii – zawsze zmierzają do szczęśliwego zakończenia. Czy może to coś powiedzieć o naszym zbiorowym poczuciu bezpieczeństwa?
Czym są kocykowe kryminały i przytulna fikcja?
Przytulność, odnoszona do narracji (pop)kulturowych, jest pojęciem nieostrym i trudnym do zdefiniowania. Początki trendu sięgają lat 20. i 30. XX wieku, kiedy w świecie literackim triumfy święciły kryminały Agathy Christie, opowiadające o przygodach ekscentrycznego detektywa Herkulesa Poirot. Na ich przykładzie można wyróżnić wspólne cechy narracji, określanych dziś jako cosy mystery (ang. „przytulna tajemnica”) lub – nieco ironicznie – „kocykowe kryminały”.
Według Emily Martin – autorki artykułu A Brief History of Cosy Mysteries – tego rodzaju fikcja charakteryzuje się małą liczbą lub brakiem scen przemocy i seksu. Mimo iż motorem napędowym fabuły jest nierzadko brutalne morderstwo, uwaga narratora nie koncentruje się na makabrycznych szczegółach zbrodni, ale na nakreśleniu relacji między bohaterami – są nimi zazwyczaj detektywi-amatorzy, niezwiązani formalnie z wymiarem sprawiedliwości – oraz członkami lokalnej społeczności. Ważnym elementem cosy mysteries jest miejsce akcji. Fabuła „kocykowych kryminałów” rozgrywa się zwykle na prowincji – w małym miasteczku, na wsi lub wyspie – gdzie wszyscy bardzo dobrze się znają, choć zarazem ukrywają przed sobą tajemnice. Podobnie jak w powieściach Christie śledztwo prowadzone przez bohaterów zawsze znajduje szczęśliwe rozwiązanie, a winowajców zbrodni spotyka sprawiedliwa – choć nigdy okrutna – kara.
Realizację takiego schematu fabularnego można dostrzec w filmowych i serialowych kryminałach, które w ostatnich latach zdobyły szerokie uznanie widzów. Warto wspomnieć tu chociażby o cyklu Na noże czy serialu Disneya Zbrodnie po sąsiedzku (ang. Only Murders in the Building). W ostatnich latach omawiany trend wykroczył poza ramy gatunkowe kryminału i przeniknął na grunt fantasy, SF czy nawet… postapo, czyli opowieści o świecie po globalnym kataklizmie. Przytulność stała się tym samym kategorią ponadgatunkową. W cosy mysteries i innych odmianach tej konwencji nie chodzi bowiem o trzymanie się sztywnych zasad, ale o stworzenie atmosfery komfortu i bezpieczeństwa.
Polecamy: Cenzurowanie klasyki literackiej. Poprawnościowy terror czy etyczne zobowiązanie?
Popkultura jako kronika
W artykule Wszechkultura jako dziedzina badawczej stygmatyzacji prof. Ksenia Olkusz z Ośrodka Badawczego Facta Ficta dowodzi, iż kultura popularna stanowi najżywszy rezonator aktualnych problemów społecznych, politycznych i ekonomicznych. Globalny zasięg i powszechna dostępność – które badaczka uważa za charakterystyczne cechy współczesnej popkultury – pozwalają uznać ją za kronikę społecznych przemian XXI wieku. Przeznaczenie popularnych gatunków i estetyk, takich jak kryminał czy fantasy, nie powinno być więc redukowane do prostej rozrywki czy potępianego społecznie eskapizmu. Kultura – także ta popularna – jest zwierciadłem, w którym odbijają się nasze zbiorowe nadzieje i lęki. Badanie jej przemian może umożliwić nam nie tylko zrozumienie współczesnego świata, ale również naszych, być może nie zawsze uświadomionych, potrzeb.
Jeszcze kilkanaście lat temu krajobraz popkultury przedstawiał się zupełnie inaczej niż obecnie. W centrum zainteresowań widzów i czytelników znajdowały się wówczas narracje eksplorujące ciemną stronę świata i człowieka, pełne obrazów zła i brutalności. Szczególnym uznaniem cieszyły się skandynawskie powieści kryminalne, a kolejne odcinki Gry o tron przesuwały znane wcześniej granice ukazywania przemocy na małym ekranie. Zbiorową wyobraźnię odbiorców zamieszkiwali antybohaterowie w rodzaju Lisbeth Salander z trylogii Millennium Stiega Larssona czy doktor Gregory House – antypatyczni geniusze, balansujący stale na granicy dobra i zła.
Gdy mrok już nie wystarcza
Zwrot popkultury ku przytulnym narracjom nie sprawił, że z ekranów kin czy półek księgarń całkowicie zniknęły opowieści uważane za „mroczne” lub „poważniejsze”. Żywotność wspomnianego trendu widać zwłaszcza na przykładzie polskiego kina. Podobna sytuacja miała miejsce w latach 20. i 30. XX wieku, kiedy kryminały Agathy Christie i jej naśladowców – nawiązujące do klasycznych wzorców tego gatunku – współistniały z mroczniejszymi powieściami noir Raymonda Chandlera czy Dashiella Hammetta. W perspektywie globalnej mamy jednak do czynienia z – parafrazując określenie Briana McHale’a – zmianą kulturowej dominanty, czyli narracji, wokół której organizuje się wyobraźnia współczesnych odbiorców. W ostatnich latach mrok i powaga w kulturze wyraźnie przegrywają z przytulnością i ciepłem.
Kocykowe kryminały, komfort i szczęście
Popularność przytulnych opowieści jest wyraźnym przejawem wyczerpania mody na antybohaterów i mroczne narracje. W obrębie kultury taka sytuacja nie jest czymś wyjątkowym. Jeden trend umiera, a jego miejsce zastępuje inny, który za jakiś czas podzieli los poprzednika. Czy jest to jednak jedyne wytłumaczenie?
Obserwując przemiany popkultury na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, można dostrzec wyraźny związek pomiędzy tematyką uznanych aktualnie utworów a sytuacją międzynarodową. Nieprzypadkowo boom na skandynawskie kryminały nastąpił w czasach politycznej i ekonomicznej stabilizacji na terenie całego świata Zachodu. Niedostatków ryzyka i emocji poszukiwaliśmy wówczas w literaturze i kinie.
Sytuacja zmieniła się w okresie pandemii, która poważnie zachwiała globalnym poczuciem bezpieczeństwa. Wojny w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie oraz kryzys gospodarczy tylko pogłębiły ten stan. Renesans „kocykowych kryminałów” i narodziny nowych przytulnych estetyk, takich jak cottage core, cosy fantasy czy romantasy można odczytać jako wyraz tęsknoty za utraconym poczuciem stabilności egzystencji.
Istotą książek i filmów z gatunku cosy mystery jest bowiem przeświadczenie, że świat – nawet naznaczony okrutną zbrodnią – zawsze może powrócić do dawnego porządku, a wyrządzone zło zostanie naprawione. Zainteresowanie odbiorców tego rodzaju historiami jest bez wątpienia podyktowane potrzebą eskapizmu, ucieczki przed rzeczywistością. „Kocykowe kryminały” zawierają jednak w sobie także zalążek myślenia utopijnego. Wizja świata opartego na takich wartościach jak dobro i przyjaźń, w którym zbrodnia zawsze zostaje ukarana, wydaje się dziś szczególnie nęcąca.
Pochwała zwyczajności
Charakterystyczną cechą fikcji spod znaku szeroko pojętej przytulności jest dowartościowanie tego, co zwyczajne i domowe. Główna bohaterka powieści fantasy Legendy i latte, autorstwa Travis Baldree, orkowa wojowniczka, zmęczona dotychczasowym życiem, postanawia odstawić topór do zbrojowni i… otworzyć kawiarnię. Pomagają jej w tym przyjaciele, którzy z zafascynowaniem odkrywają magię w pozornie zwyczajnych, lecz nieznanych w fantastycznym świecie, produktach sztuki kulinarnej, takich jak kawa czy cynamonowe bułeczki. W drugiej części cyklu – przedstawiającej genezę fabuły Legend i latte – główna bohaterka, tym razem jako początkująca łowczyni potworów, spełnia się jako pracownica uroczej księgarni. W ślad za Baldree podążyli inni twórcy literatury fantasy, którzy odchodzą dziś coraz częściej od epickiego rozmachu. Kreując swoje światy i ich bohaterów, stawiają na atmosferę domowego ciepła.
Podobnie jak miało to miejsce w przypadku kocykowych kryminałów, popularność przytulnej fantasy pozwala zwrócić uwagę na to, czego brakuje współczesnym uczestnikom kultury. Jak pokazują powieści Baldree, czymś takim jest nie tylko tęsknota za powrotem do świata sprzed ery kryzysów, ale również marzenie o posiadaniu na własność przestrzeni, którą moglibyśmy nazwać domem. W dobie katastrofalnej sytuacji na rynku mieszkaniowym marzenie to – choć ubrane w fantastyczne dekoracje – jest niestety jak najbardziej realne.
Popkultura jako radar
Uważne zgłębianie następujących po sobie trendów popkulturowych pozwala dostrzec dynamikę ekonomicznych i społecznych przemian w skali globalnej oraz wyzwań, z jakimi mierzą się jej odbiorcy w życiu codziennym. W tym sensie kultura popularna jest nie tylko kroniką, ale też radarem. Ukazuje złożone procesy społeczne w momencie ich trwania oraz pozwala na – przynajmniej częściowe – przewidzenie tego, co może nastąpić w przyszłości.
Choć przytulna fikcja (w tym kocykowe kryminały) cieszy się wciąż dużym uznaniem, można dostrzec pierwsze próby przełamywania tej estetyki. Warto mieć nadzieję, że popkulturowy radar zwiastuje tym samym nastanie spokojniejszych czasów.
Źródła
- E. Martin, A Brief History of Cosy Mysteries, 28.06.2021, Novel Suspects [online].
- B. McHale, Powieść postmodernistyczna, tłum. M. Płaza, Kraków 2012.
- K. Olkusz, Wszechkultura jako dziedzina badawczej stygmatyzacji [w:] 50 twarzy popkultury, red. K. Olkusz, Kraków 2017.