Ogólnopolski protest ratowników medycznych
Ratownicy mówią, że powodem ich protestu są niskie płace i przemęczenie z powodu ciężkich warunków pracy.
Większość z nas jest wykończona i fizycznie, i psychicznie. Dodatkowo nasza kwestia finansowa w tym momencie jest dość trudna, bo zarabiamy bardzo, bardzo mało.
– mówił Michał Gościński, protestujący ratownik z Warszawy. Barłomiej Matyszewski, inny ratownik z Warszawy, dodaje:
My już jesteśmy zmęczeni. Żeby godnie żyć, pracujemy po 200, 300, 400 godzin.
W piątek do pacjentów w woj. mazowieckim nie wyjechały 43 na 202 zakontraktowane zespoły, z czego w samej Warszawie 38 z 80. Z powodu braku ratowników do zdarzeń wzywane są śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Rzeczniczka LPR Justyna Sochacka w rozmowie z PAP powiedziała, że śmigłowce lądują w Warszawie nawet trzykrotnie w czasie jednego dyżuru, co jest rzadkością. Takie zdarzenie miało miejsce np. w piątek we wczesnych godzinach popołudniowych – na placu Konstytucji wylądował śmigłowiec wezwany do wypadku.
Śmigłowiec LPR ląduje na środku Marszałkowskiej. pic.twitter.com/Mw6D8TrlBr
— WTV.pl (@WTVPL) September 3, 2021
W związku z protestem wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł zwrócił się do MON z prośbą o „oddelegowanie żołnierzy Wojska Polskiego posiadających kwalifikacje ratownika medycznego lub pielęgniarki (...) do zapewnienia obsady dyżurowej w 40 zespołach ratownictwa medycznego w terminie od 2 do 16 września”. Wiceszef MON Marcin Ociepa zapewnił, że pomoc ze strony wojska będzie ustalana na bieżąco, dodając: „państwo nie może się zatrzymać, musi działać skutecznie i to obiecaliśmy jako rząd”.
Problemy nie występują jednak wyłącznie w Warszawie. Przykładowo, jak podaje „Wyborcza”, od 1 września na oddziale ratunkowym w szpitalu przy ul. Lutyckiej w Poznaniu – jednym z największych w regionie – nie pojawił się ani jeden ratownik medyczny, a grafik dyżurów „ratowali” lekarze i pielęgniarki. Z kolei Michał Gościński powiedział, że od czwartku strajkują także ratownicy z m.in. Białegostoku, Bydgoszczy, Wrocławia i Gorzowa Wielkopolskiego.
Jak poinformował minister Adam Niedzielski w rozmowie z TVN24, stan niedysponowania karetkami w piątek wynosił mniej więcej 25 proc. w skali kraju. „To jest informacja bardzo niepokojąca” – skomentował, zapewniając jednak, że ciągłość pracy oddziałów ratunkowych i bezpieczestwo nie są zagrożone, a ministerstwo ma opracowane procedury, co robić w przypadku kryzysów:
To nie jest działalność spontaniczna (...). Korzystamy z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego czy z karetek pozasystemowych, czyli tak zwanego transportu medycznego, czy również z obsady, która brana jest chociażby z wojska czy straży pożarnej.
Przyznał, że ministerstwo wiedziało o nadchodzącym proteście, a na obecną sytuację „nawarstwiło się wiele problemów. (...), przede wszystkim braki kadrowe”. Zapytany o podwyżki powiedział:
Dodatki były płacone również ratownikom medycznym. Ostatnia regulacja, którą przyjęliśmy w lipcu, która podniosła minimalne wynagrodzenia, z niej skorzystało w sektorze medycznym 250 tysięcy osób (...). Nie budujmy obrazka, w którym mamy do czynienia z poczuciem stagnacji finansowej, że nic się nie dzieje. Zwiększamy nakłady i zwiększamy je bardzo wyraźnie.
Niedzielski przyznał, że ewentualna eskalacja strajku ratowników „jest zagrożeniem” i zapewnił, że resort cały czas prowadzi rozmowy ze środowiskiem.
Na 11 września w Warszawie planowana jest manifestacja pracowników ochrony zdrowia. Oprócz ratowników, w demonstracji wezmą udział też lekarze, pielęgniarki, diagności oraz farmaceuci.
- Ogólnopolski protest ratowników medycznych. Minister zdrowia Adam Niedzielski komentuje
- Protest ratowników medycznych. Na 80 zespołów ratowniczych nie wyjechało 31
- W Warszawie brakuje karetek. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego lądował centrum miasta
- Protest ratowników medycznych. Do pracy nie stawią się ratownicy w kilku miastach
- Wojewoda mazowiecki prosi MON o wsparcie w związku z protestem ratowników medycznych
- Protest ratowników w szpitalu przy Lutyckiej. Dzień trzeci. "Pełna mobilizacja, by nie zamknąć SOR"