Opłata reprograficzna pod ostrzałem
O co chodzi w opłacie reprograficznej?
Jak mówi uzasadnienie do projektu ustawy, jest to opłata od urządzeń umożliwiających dozwolony użytek utworów chronionych. Zdaniem MKiDN obecnie jest to uregulowane w sposób nieodpowiedni, ponieważ obejmuje głównie magnetofony i magnetowidy. Według nowego projektu ustawy opłatą objęte zostaną również nowoczesne urządzenia i nośniki pamięci. Nie wiadomo, jak będzie wyglądała sytuacja z smartfonami, ponieważ nie są uwzględnione w ustawie. Pieniądze z opłaty reprograficznej przekazane zostaną na działanie Polskiej Izby Artystów oraz na rzecz Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych. Wpływy do budżetu z racji wprowadzenia takiej opłaty wynosiłyby około 300 milionów złotych.
Krytyka projektu ustawy
Dużą popularność zdobyła poniedziałkowa rozmowa Ilony Łepkowskiej z Robertem Mazurkiem w radiu RMF FM. Znana scenarzystka starała się bronić pomysłu rozszerzenia opłaty reprograficznej. Jednak wielu internautów nie przekonały jej argumenty i w znaczący sposób wyrażali swoje niezadowolenie z tej ustawy. Krzysztof Stanowski w swoim popularnym programie youtubowym "Dziennikarskie Zero" w bardzo zdecydowany sposób krytykował pomysł rozszerzenia opłaty reprograficznej. Zapowiedział nawet, że razem z politykiem Konfederacji - Sławomirem Mentzenem rozpocznie zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem. Zakładałby on zupełną likwidację opłaty reprograficznej. Taki pomysł spotkał się z dużym poparciem internautów, którzy deklarowali chęć podpisu pod takim projektem.
fot. M. Rzewuski / KPRM