myPolitics
Media
Edukacja
Quizy
AD PLACEHOLDER

Premier Morawiecki wystosował list do Parlamentu Europejskiego

Parlamencie Europejskim, która dotyczyła sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, nie wziął udziału polski premier. List od Mateusza Morawieckiego odczytał europoseł PiS, Ryszard Legutko. Szef polskiego rządu znajdował się w tym czasie na spotkaniu grupy V4.
|
11/23/2021, 11:47 PM
|
Wiktor Chudak
Premier Morawiecki wystosował list do Parlamentu Europejskiego
AD PLACEHOLDER

We wtorkowej debacie w Parlamencie Europejskim, która dotyczyła sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, nie wziął udziału polski premier. List od Mateusza Morawieckiego odczytał europoseł PiS, Ryszard Legutko. Szef polskiego rządu znajdował się w tym czasie na spotkaniu grupy V4.

Debata w PE bez Morawieckiego

Początkowo Mateusz Morawiecki miał zjawić się na debacie i przemówić osobiście. Jednakże, na jego obecność nie zgodził się sam Parlament Europejski. Taka decyzja była spowodowana między innymi tym, że premier zabierał głos już na październikowej sesji PE. Jak wskazuje sama instytucja, organem skupiającym przedstawicieli rządów państw członkowskich jest Rada Europejska, w której prezydencję sprawuje obecnie Słowenia.

Polski europoseł zaczął od wyjaśnienia absencji premiera, a następnie przeszedł do zrelacjonowania sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Mówił przede wszystkim o zagrożeniach, jakie niesie za sobą agresywna polityka zagraniczna Rosji.

"Zamiarów Łukaszenki nie trzeba dowodzić. On sam dostarcza takich dowodów. Zmasakrujemy wszystkie szumowiny, które wy, czyli Zachód, finansowaliście. Te słowa nie padły na tajnej naradzie. Wypowiedział je Łukaszenka w telewizji BBC. Rosja Władimira Putina od lat konsekwentnie dąży do odbudowania pozycji imperialnej i podporządkowania sobie części Europy. Jej siłą jest nasza bierność. Kiedy napadała na Gruzję, nie byliśmy się w stanie jej przeciwstawić. Kiedy wydzierała Ukrainie Krym, nie byliśmy w stanie jej powstrzymać. Kiedy Łukaszenka fałszował wybory prezydenckie zabrakło nam determinacji, by obronić naród białoruski przed dyktaturą. Kiedy sam Władimir Putin zaczynał rozgrywkę, której celem było rozgrywanie poszczególnych krajów europejskich, zabrakło na solidarności, która postawiłaby tamę budowie gazociągu Nord Stream 2" - powiedział Ryszard Legutko.

Siedem punktów

Mateusz Morawiecki w swoim liście zaapelował o jak najpoważniejsze potraktowanie problemu, z jakim od wielu tygodni mierzą się kraje tworzące wschodnią granicę Unii Europejskiej. Sam kryzys migracyjny nazwał "bitwą o przyszłość Europy". Następnie, wybrzmiało siedem punktów, które szef polskiego rządu przedstawił jako najważniejsze w kontekście dalszych działań.

„Po pierwsze żadnych ustępstw. Sprawy zaszły za daleko. Rosja i Białoruś przekroczyły wszystkie granice i na więcej pozwolić nie można.

Po drugie nic o nas bez nas. Każda próba rozwiązania konfliktu musi bazować na porozumieniu. Każda próba negocjacji z pominięciem niektórych państw, to sukces Władimira Putina.

Po trzecie solidarność wobec wspólnego zagrożenia. Ta sprawa nie dotyczy Litwy, Łotwy, Polski i Estonii – to jest sprawa szersza.

Po czwarte słowa już nie wystarczą. Musimy działać zdecydowanie m.in. przez sankcje.

Po piąte współpraca transatlantycka. Ten konflikt ma wymiar starcia cywilizacyjnego i wymaga to stosowanej odpowiedzi nie tylko w ramach UE, ale także poszerzenia współpracy o NATO.

Po szóste wspólna polityka energetyczna. Unia jest przedmiotem szantażu energetycznego Rosji dlatego, że nadal w polityce energetycznej gramy przeciw sobie, a nie dla siebie nawzajem. Dopóki to się nie zmieni, możemy być pewni, że Putin będzie rozgrywał te interesy na swoją korzyść.

Po siódme Europa to więcej niż UE. Państwa, które pozostają poza Unią, takie jak Ukraina czy Mołdawia muszą dostać sygnał, że nie zostaną same na pastwie neoimperialnej polityki Moskwy” – zakończył Legutko.

Autor
Wiktor Chudak
AD PLACEHOLDER

Blitz

AD PLACEHOLDER
Made with  by myPolitics Team