Sejmowa Komisja nie zajęła się aferą hejterską ze względu na obecność "nieuprawnionych" sędziów
W 2019 r. doszło do tzw. afery hejterskiej. Polegała ona na dyskredytowaniu sędziów niezgadzających się na zmiany PiS-u w sądownictwie (m.in. prezesa Stowarzyszenia "Iustitia"). Kierował nią ówczesny wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, współpracujący z hejterką Emilią Szmydt
Gliwicki sędzia Arkadiusz Cichocki potwierdził podczas wywiadu udzielonego w programie TVN-u "Czarno na białym", że afera hejterska miała miejsce: "Mogę powiedzieć o sobie, że nie uczestniczyłem w hejcie, że afera hejterska miała miejsce, ona jest faktem, dlatego że faktem jest, że coś pojawiło się w mediach na ten temat, że pojawiają się twierdzenia różnych osób, że pojawiają się informacje".
Sędzia Cichocki był członkiem Stowarzyszenia "Iustitia", jednak po awansie na prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach przez Zbigniewa Ziobrę opuścił organizację, która zajmowała się krytyką "dobrej zmiany". Zastrzegł jednak, że nie uczestniczył w aferze hejterskiej i zbierał jedynie informacje na temat sędzi Moniki Frąckowiak związanej z "Iustitią". Mimo tego przeprosił atakowaną I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf i swojego poprzednika na stanowisku, prezesa sądu w Gliwicach - sędziego Henryka Brzyżkiewicza.
- "On został odwołany faksem. Nigdy nie zrobił nic, o co mógłbym mieć do niego żal, co mógłbym oceniać negatywnie. Żywiłem do niego szacunek i sympatię" - oświadczył. - "Przepraszam, że przejąłem funkcję odebraną panu sędziemu" - dodał.
Podczas zebrania komisji miało także dojść do wysłuchania informacji prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry w sprawie wypowiedzi sędziego Cichockiego. Ziobro nie stawił się jednak w sejmie, a w jego imieniu połączyły się zdalnie dwie przedstawicielki Prokuratury Krajowej, mające reprezentować także Ministerstwo. Do żadnego przesłuchania jednak nie doszło.
Przerwane posiedzenie
Posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz postanowiła złożyć wniosek formalny, aby na posiedzeniu obecni byli sędziowie Cichocki oraz Szmydt (związany z aferą mąż wspomnianej hejterki). Swoje działania argumentowała następująco: "Na osobach, które kandydują (do KRS) ciążą bardzo poważne zarzuty i one muszą zostać wyjaśnione".
Przewodniczący komisji Marek Ast nie wyraził jednak zgody na obecność sędziów na posiedzeniu komisji, gdy zorientował się, że są jednak obecni zarządził 5 minut przerwy.
Po zakończeniu przerwy posiedzenie zostało zamknięte, gdyż jak argumentował Marek Ast, "nadal nieuprawnione osoby zasiadają na posiedzeniu komisji".
Komisja zebrała się po kolejnej przerwie w celu omówienia innego punktu.
1) https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art19321741-sedzia-cichocki-byla-afera-hejterska-szukalem-hakow-na-sedzie-frackowiak
2) https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1185488%2Csejmowa-komisja-nie-zajela-sie-sedziowska-afera-hejterska-przewodniczacy