„Szczepienie czyni wolnym” na proteście Konfederacji. Komentarze
Konfederacja zorganizowała wtorkowy protest pod hasłem „Stop Segregacji Sanitarnej” m.in. w odpowiedzi na plany wprowadzenia przepisów mających pozwolić pracodawcom na weryfikowanie zaszczepienia pracowników. Ustawę zakładającą wprowadzenie takich regulacji, którą złożyła grupa posłów PiS, Konfederacja nazywa „ustawą segregacyjną”, „segregacyjnym apartheidem” oraz utrzymuje, że powinna ona trafić do kosza.
Kontrowersje wzbudziła sytuacja, która miała miejsce przed rozpoczęciem transmisji z wydarzenia w kanałach społecznościowych Konfederacji. Posłowie Robert Winnicki, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke, Artur Dziambor i Grzegorz Braun przez jakiś czas stali na tle baneru z napisem „Szczepienie czyni wolnym”, nawiązującego swoim wyglądem do wieńczącego bramę do obozu Auschwitz napisu „Arbeit macht frei” („Praca czyni wolnym”).
Po publikacji zdjęć z tego wydarzenia na polityków Konfederacji spłynęła fala krytyki. „Barbarzyństwo i moralne dno”, „całkowity brak szacunku dla ofiar niemieckich zbrodni”, „gdybym napisał, że to idioci, obraziłbym wielu idiotów”, „czyste skur*****stwo” – to niektóre z mniej lub bardziej ostrych komentarzy polityków innych partii. Głos w tej sprawie zabrało również muzeum Auschwitz, które całą sytuację nazwało „moralnym zepsuciem”:
Premier: Bezmyślna, antyszczepionkowa retoryka
Teraz sytuację komentuje premier Mateusz Morawiecki. Przypomniał on, że napis „Arbeit macht frei” jest „jednym z najświętszych obrazów symbolizujących niemieckie okrucieństwo, barbarzyństwo i zbrodnie II wojny światowej”, który w swoim zamierzeniu miał być „szyderstwem z milionów ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych”. Premier ocenił, że „prześmiewcze wykorzystanie” tego hasła na wtorkowym proteście jest „dramatycznym i mrocznym obrazem tego, jak nisko potrafią upaść niektórzy politycy i protestujący w bezmyślnej, antyszczepionkowej retoryce”.
Z szacunku dla ofiar niemieckich zbrodni, z szacunku dla Polski, dla historii i tych, którzy zginęli, żebyśmy dziś mogli w ogóle prowadzić spory w ojczystym języku pod polskim Parlamentem bardzo proszę, byśmy nigdy nie zniżali się do takiego poziomu debaty.
– zaapelował premier. Profil Konfederacji na Twitterze odniósł się do słów premiera następująco:
Hańba dla Sejmu, Polski i ofiar Holocaustu
Na środowym posiedzeniu Sejmu poseł KO Rafał Grupiński zaapelował z mównicy o wykluczenie wspomnianej wyżej piątki posłów Konfederacji. Jak ocenił poseł, „wczoraj przynieśli [oni] hańbę tej Izbie, hańbę Polsce, hańbę ofiarom i potomkom ofiar Holocaustu” oraz „po prostu zapomnieli czym jest przyzwoitość i moralność”.
Robert Winnicki w odpowiedzi oskarżył Grupińskiego o chęć segregacji ludzi ze względu na poglądy oraz stwierdził, że „gdyby wykluczano za udział w manifestacjach, na których pojawiły się kontrowersyjne rzeczy, to cały wasz klub, cały klub Lewicy po zeszłym roku [chodzi o protesty Strajku Kobiet – red.] musiałby być wykluczony na zawsze z tych obrad”. W trakcie jego przemówienia z ław Koalicji Obywatelskiej dobiegały okrzyki „faszysta” i „precz z faszyzmem”.
Chargé d'affaires Izraela: to wypaczenie Holocaustu
W mediach społecznościowych na kontrowersyjne wydarzenie zareagowała Tal Ben-Ari Yaalon, chargé d'affaires Izraela. „Większość rodziny mojego ojca została zamordowana w Auschwitz wraz z milionem innych ofiar. Ten transparent obraża ich pamięć; to niewiarygodne, że 300 km od miejsca, w którym stał oryginał tego znaku, może dochodzić do takiego wypaczania Holocaustu” – napisała na Twitterze dyplomatka, dodając: „Zasmuca mnie, że w czasach, w których powinniśmy być zjednoczeni w walce z pandemią, niektórzy wolą szerzyć nienawiść i siać podziały, wykorzystując do tego najczarniejszy moment w historii”.
Artur Dziambor: Tutaj nie ma za co przepraszać
Poseł Konfederacji w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” ocenił, że cała sprawa jest bardzo prosta. – My zorganizowaliśmy pikietę, to zdjęcie zostało zrobione przed. Ten człowiek, który trzymał ten transparent, został wyproszony z frontu tego wydarzenia. Natomiast to, że pojawił się ktoś z takim transparentem, zaproszony na taką pikietę, to jest może emocja, którą budzi się w tłumie polityką segregacyjną – tłumaczył, stwierdając, że oburzeniem na całą sytuację reaguje „lewicowa część internetu”. Dodał również, że nie widzi potrzeby spuszczania głowy i przyznania: „tak, macie rację, przepraszamy”. – My byliśmy na proteście przeciw segregacji sanitarnej (...), wprowadzamy pierwszą po 1989 r. i chyba pierwszą w historię ustawę segregacyjną, to jest clou całej tej dyskusji – podkreślał Dziambor.
Posłowie Konfederacji odpowiadają na narosłe wokół wtorkowej sytuacji oburzenie zarzucając swoim krytykom hipokryzję. Grzegorz Braun, przywołując historie członków swojej rodziny, który padli ofiarą nazistowskiej machiny śmierci, pisze wprost: „Nikt mnie tu pouczał i egzaminował z wrażliwości historycznej nie będzie”.