Żołnierze niezłomni, neomarksizm oraz ideologie, czyli słów kilka o podstawie programowej Historii i Teraźniejszości
„Wierzę, że to będzie HiT nie tylko z nazwy”
Od września 2022 roku w szkołach ma pojawić się historia i teraźniejszość, czyli lekcja, która zastąpi wiedzę o społeczeństwie w zakresie podstawowym – WOS jako przedmiot rozszerzony nadal zostanie w szkołach. Przy okazji wzmianek o nowej lekcji Ministerstwo Edukacji i Nauki wspominało, że uczniowie są przeładowani treściami podstawy programowej, dlatego trzeba będzie ją trochę odchudzić.
Zanim jednak przejdziemy dalej, należy wyjaśnić jeszcze skąd wziął się ten cały HiT. Zaczęło się już w maju, kiedy to prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas prezentacji Polskiego Ładu powiedział, że chciałby wprowadzić w szkołach naukę historii w dwóch nurtach. Jednym z nich ma być historia Polski, drugim historia powszechna. Kilka dni później minister Przemysław Czarnek rozwinął myśl prezesa, mówiąc o tym, że młodzież musi wiedzieć, skąd wzięła się Polska i jakie zjawiska zaszły, że jest tutaj, gdzie jest. W ten sposób minister wytłumaczył rozdzielenie historii Polski od historii powszechnej. Wkrótce później w Poranku Rozgłośni Katolickich wiceminister Tomasz Rzymkowski zapowiedział prawdopodobną datę rozpoczęcia nauczania nowego przedmiotu. Wspomniał o wrześniu 2022; powiedział też, że MEiN musi się do tego dobrze przygotować, żeby nikt nie stawiał zarzutów dotyczących tego, iż program może być robiony na szybko.
Ministrowie zmiennymi są
Wątpliwości pojawiają się już na etapie wymyślania nazwy, ponieważ najpierw minister Czarnek mówi o przedmiocie ,,historia najnowsza Polski XX i XXI wieku’’. Dokładnie dwa miesiące później pada inna nazwa, czyli wcześniej wspomniany HiT. Jednak w tak zwanym międzyczasie wiceminister Piontkowski zapewnia posłów, że nie są prowadzone prace, które mają na celu zmieniać podstawy programowe oprócz programu nauczania historii. Dodatkowo dyrektor Artur Górecki, który jest odpowiedzialny w ministerstwie za programy i podręczniki, zapewnia wszystkich, że prace nie idą w stronę rozdzielenia toku nauczania na historię Polski i historię powszechną. Wspomina również, że jego zdaniem z dydaktycznego punktu widzenia byłaby to pomyłka.
Apolityczny zespół programowy z jedynymi słusznymi poglądami
,,Będę dbał o to, by politykę i ideologię trzymać z daleka od szkół, od dzieci i młodzieży’’ – tak jeszcze rok temu mówił minister Przemysław Czarnek. Wątpliwości co do szczerości słów szefa MEiN pojawiają się, gdy przyjrzymy się zespołowi eksperckiemu, który pracował nad podstawą programową przedmiotu HiT. W skład tego zespołu wchodzi siedem osób: prof. Grzegorz Kucharczyk, dr Robert Derewenda, Włodzimierz Kowalczyk, dr Paweł Milcarek, dr Wojciech Muszyński, prof. Mieczysław Ryba oraz Małgorzata Żaryn.
Ponad połowę składu eksperckiego można powiązać z polityką, tą konserwatywną. Prof. Kucharczyk oraz dr Milcarek są związani z postacią Marka Jurka, czyli marszałka Sejmu w latach 2005–2007, a w ostatnim czasie sprzymierzeńca fundacji Ordo Iuris. Pierwszy z wspomnianych uczonych był członkiem honorowego komitetu poparcia Marka Jurka w wyborach prezydenckich, zaś drugi – jego doradcą. Z postacią prezesa Kaczyńskiego jest związany Włodzimierz Kowalczyk, który dawniej udzielał się w ramach komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego. Małgorzata Żaryn jest żoną byłego senatora PiS Jana Żaryna. Ciekawą postacią jest także prof. Mieczysław Ryba, który bardzo często gości jako ekspert TVP. Wykłada na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Ma także swój program w Radiu Maryja oraz Telewizji Trwam. Jest także od wielu lat zaangażowany politycznie. W latach 2002-2006 zasiadał w lubelskiej radzie miejskiej z ramienia komitetu ,,Prawo i Rodzina’’, zaś w 2007 roku z rekomendacji Ligii Polskich Rodzin został powołany w skład Instytutu Pamięci Narodowej. W wyborach samorządowych w 2010 roku znów uzyskał mandat radnego Lublina. Startował z listy Prawa i Sprawiedliwości. Pełnił tę funkcję przez dwie kadencje. W wyborach samorządowych w 2018 roku został kandydatem listy PiS do sejmiku lubelskiego, gdzie uzyskał mandat radnego. Później wybrano go na wiceprzewodniczącego Sejmiku, którym jest do dziś.
Cnót niewieścich brak
Niestety cnót niewieścich w tej podstawie programowej nie zaznamy. Są za to cnoty indywidualne oraz społeczne, które mają zostać wpojone uczniom dzięki tej podstawie programowej. Przechodząc do niej, zaczniemy od roku 1945 i kształtowania się powojennej Polski, jak i Europy. Wkrótce pojawia się temat żołnierzy niezłomnych – jest wymieniane nazwisko Pileckiego, Cieplińskiego i Siedzikówny. Dalej mowa o walce z komunizmem w Polsce, jak i Europie.
Neomarksizm – ulubione sformułowanie prawicy
W dziale III pojawiają się wymagania wiedzy dotyczącej rewolucji 1968 roku, jest mowa o rewolucji seksualnej oraz „neomarksizmie”, czyli inspiracji intelektualnej tego wydarzenia. Czytając dalej natkniemy się na punkt, w którym uczeń ma znać różnice między ekologią a ekologizmem. To drugie pojęcie to zdaniem ministra Czarnka ideologia, na którą nie ma miejsca w Polsce. Uczeń ma także znać znaczenie ideowo-moralne duszpasterskiego programu Prymasa Wyszyńskiego. Chodzi o Jasnogórskie Śluby Narodu, Wielką Nowennę czy obchody milenijne.
Wałęsa znika z historii?
Lech Wałęsa nigdy nie był ulubieńcem rządu PiS, jak i konserwatystów. Przerażającym faktem jest jednak to, że niektórzy próbują wymazać go z historii. W całej podstawie programowej Lech Wałęsa pojawia się tylko raz. Nie w kontekście walki z komunizmem, nie w kontekście Pokojowej Nagrody Nobla, a dopiero w temacie wyborów z 1990 roku. Wcześniej jakby go nie było. Jest za to Jan Paweł II, który pojawia się w podstawie pięć razy, między innymi właśnie jako ten, dzięki któremu wyszliśmy spod opresji Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Wolność słowa, głupcze!
W podstawie jest także mowa o różnicach tolerancji i afirmacji zjawisk kulturowych i społecznych, jednak patrząc na dotychczasowe poczynania ministra Czarnka, można się jedynie obawiać. W podstawie podkreślana jest istota możliwości swobodnej wymiany myśli oraz opinii.
Kto jest najlepszym ministrem i dlaczego właśnie Przemysław Czarnek?
Podstawa programowa HiT tak jakby zapomina o tym, że uczniowie potrafią myśleć i z góry nakłada pewne schematy. Tak jest chociażby w przypadku tematu katastrofy smoleńskiej, w przypadku której „uczeń wyjaśnia, dlaczego (...) należy [ją] traktować jako największą tragedię w powojennej historii Polski”. Uczeń ma także obowiązek znać ,,kontrowersje ideologiczne na forum instytucji unijnych”. Musi także umieć scharakteryzować najważniejsze wyzwania stojące przed Polską, którymi są: utrzymanie tożsamości kulturowej, kryzys demograficzny i koszty finansowe oraz społeczne „polityki klimatycznej”.
„Czy to w ogóle pisali historycy?”
Sprawę HiT-u komentują nauczyciele oraz publicyści związani z edukacją. Nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie z jednej z poznańskich szkół mówi o ogromnych błędach popełnionych przez autorów podstawy programowej. Zaznacza, że historycy nie mogą oceniać wydarzeń nieodległych czasowo, ani mówić o prawdzie w historii. Mogą jedynie mówić o faktach i wydarzeniach. Zdaniem nauczycielki część podstawy brzmi jak manifest ideologiczny, a im dalej, tym jest coraz gorzej. Jej zdaniem widać także aspekt religijno-ideologiczny widoczny choćby przy określaniu ks. Popiełuszki. Zadaje sobie również pytanie: jak było wcześniej? Dlaczego dopiero teraz się okazuje, że na historii i WOS nie uczono samodzielnego krytycznego myślenia, analizy, tolerancji i poszanowania dla innych kultur i dopiero teraz potrzebny jest nowy przedmiot z nową podstawą programową?
„Niepokoi mnie podkreślenie słowa »prawdziwe«”
Dziennikarka Joanna Ćwiek, która zajmuje się edukacją w dzienniku „Rzeczpospolita”, sprawę komentuje w ten sposób:
Patrząc na podstawę programową nowego przedmiotu bez uwzględnienia genezy jego wprowadzenia, nasuwa się pytanie o jego sens. W zakresie programowym co do zasady te treści zawarte są już w programie nauczania historii i wiedzy o społeczeństwie. Niepokoi mnie podkreślenie słowa „prawdziwe” – tak, jakby sugerowano, że obecnie przekazywana wiedza przeczy faktom, co jest nieprawdą. No i pojawił się „neomarksizm” – ulubione słowo ministra Czarnka. Więc chyba wiemy, na czym powinni skupić się nauczyciele tego przedmiotu. Naiwnością wydaje mi się też, że młodzi ludzie pokochają Ojczyznę dlatego, że ktoś im opowie o znaczeniu chrztu Polski czy żołnierzy wyklętych. Nie tędy droga.
- Źródło: Rządowe Centrum Legislacji, Projekt rozporządzenia Ministra Edukacji i Nauki zmieniającego rozporządzenie w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego dla liceum ogólnokształcącego, technikum oraz branżowej szkoły II stopnia