Skąd wzięło się Europe Elects? Wywiad z twórcą
Skąd pomysł na projekt Europe Elects?
To jest niemal komiczna historia: Podczas kampanii wyborczej do UE w 2014 r. denerwowało mnie, że nie ma jednego źródła wyników wyborów i sondaży, które byłyby przedstawione w łatwo przyswajalny sposób dla wszystkich Europejczyków. Dwa miesiące wcześniej rozpocząłem studia licencjackie, więc Europe Elects powstało z konta na Twitterze w studenckim mieszkaniu o powierzchni 13 metrów kwadratowych.
Pomijając moją nerdowatość, sądzę, że wraz z coraz większa integracja kontynentu, naukowcy, dziennikarze i obywatele powinni mieć jedno źródło, z którego mogliby czerpać dane i analizy dotyczące wyborów. Nie istniało ono w 2014 roku. Z tą myślą, oprócz mojego naturalnego zainteresowania i kujonowatości, takie miejsce stworzyłem.
To wszystko przerodziło się w to, czym Europe Elects jest dzisiaj: prawdopodobnie najbardziej wpływową oddolną inicjatywą medialną, badawczą i edukacyjną w Europie, zajmującą się wyborami - z silnym podcastem, YouTube, stroną internetową i mechanizmem mediów społecznościowych prowadzonym przez 40 wolontariuszy z całego kontynentu. W odróżnieniu od wielu niszowych projektów w sferze polityki i demokracji UE, Europe Elects ma 150 000 obserwatorów w mediach społecznościowych. Każdego miesiąca nasze treści docierają do dziesiątek milionów użytkowników.
Jaka jest misja waszej organizacji?
Chcemy udostępnić dane związane z sondażami i wyborami badaczom, dziennikarzom, politykom i obywatelom z różnych krajów, aby pogłębić powszechne zrozumienie globalnej demokracji.
A co z Asia Elects i Africa Elects? Czy są w jakikolwiek sposób powiązane z waszym projektem?
Asia Elects i Africa Elects - podobnie jak America Elects i Oceania Elects - to marki stworzone pod parasolem Europe Elects. W ścisłej współpracy z innymi członkami zespołu Europe Elects utworzyłem te konta w ubiegłych latach, a następnie zatrudniłem osoby, które na co dzień niezależnie je prowadzą.
Z jakich osiągnięć projektu jesteście najbardziej dumni?
Kiedyś w Kanadzie podszedł do mnie obywatel Chin, zapytał mnie, czy jestem Tobiasem z Europe Elects. Znał naszą relacje z wyborów w Hongkongu. To mnie zdumiało.
Jeśli spojrzeć na liczbę platform medialnych zorientowanych na fakty, które stanowią konkurencję dla BBC, Al Jazeeri czy innych renomowanych mediów zajmujących się wyborami, to jest ich bardzo mało. Ale my, jako zespół, przewyższamy inne media, jeśli chodzi właśnie o wybory. Nie przyłączam się do chóru krytykującego media głównego nurtu. Raczej Europe Elects jest w stanie stosować różne metody raportowania i jesteśmy wysoce wyspecjalizowani. Dziennikarze, których bardzo szanuję, przychodzą do nas i proszą o radę, a niektóre mniejsze media nawet naśladują nasz sposób raportowania.
Jakie są wasze plany na przyszłość?
Mamy tak wiele planów. Od czego mam zacząć?
Chcemy wykorzystać naszą widoczność, aby poważnie rzucić wyzwanie autorytarnym reżimom na całym świecie. Uwidocznić ich oszustwa i zdrady. Zrobiliśmy to na przykład podczas wyborów na Białorusi i w Azerbejdżanie w zeszłym roku.
Chcemy - musimy - rozwijać się finansowo. Obecnie powstrzymuje nas brak dochodów. Mamy tak wiele dobrych pomysłów, ale tak mało pieniędzy na ich realizację. Jeśli czyta to ktoś, kto chce nas wesprzeć: Jesteśmy wdzięczni za każde wsparcie poprzez Patreon!