Wprowadzamy do polityki głos młodych [felieton]
Stowarzyszenia młodych działaczy politycznych istnieją praktycznie tak długo jak demokracja. W Polsce od 89. roku powstało ich po każdej stronie sceny dziesiątki, a nawet setki - organizacje skupiające tysiące osób o wielorakich poglądach i celach, dające młodym możliwość rozwoju i poznania osób wyznających podobne wartości.
Natomiast przez większość czasu od powstania wolnej III RP stanowiły one z perspektywy samych polityków raczej grupę darmowych pomagierów, którym można za bezcen zlecić nieciekawe czynności pokroju noszenia teczki i garnituru. Debaty natomiast były nieprofesjonalne, niepopularne i ogólnie nieciekawe.
Czasy na szczęście się zmieniają i z każdym rokiem młodzieżówki zaczynają mieć coraz ważniejszą pozycję na scenie krajowej. Duży udział w tej kwestii mają media, dawniej TVP jako realizator słynnego "Młodzież Kontra", a dzisiaj wschodzące organizacje debatanckie i niezależne podmioty medialne jak myPolitics, Ad Personam, Gazeta Kongresy czy szereg innych mniejszych formacji.
Dodajmy do tego coraz większą liczbę ponadpartyjnych stowarzyszeń młodzieżowych działających w kwestii rozwoju przedsiębiorczości, ochrony klimatu czy działań na rzecz społeczności lokalnych i, mając to wszystko na względzie, możemy jasno stwierdzić, że jesteśmy w okresie kiedy młodzi medialnie przodują, a ich głos staje się coraz bardziej słyszalny i znaczący. Szczególnie, że to przecież oni najlepiej rozumieją najpotężniejsze z ludzkich kanałów komunikacji, czyli social media.
Dzisiaj to generacja Z i późni millenialsi tworzą trendy, a z pomocą tego mogą również skutecznie kreować rzeczywistość polityczną. Starszym zazwyczaj nie chce się już znacząco działać, lecz w młodych jest pełno werwy i energii, szczególnie wywołanej buntem i brakiem akceptacji wobec wizji świata starszych pokoleń. Łącząc te wszystkie aspekty, czyli zrozumienie nowych mediów, motywację i umiejętność tworzenia trendów, powstaje mieszanka idealna dla celów dostarczania jakościowego contentu w kontekście politycznym. Młodzi wiedzą jak to robić i im się chce, więc wystarczy dać platformę, na której się rozwiną.

Jako myPolitics stworzyliśmy szereg formatów łączących debaty polityków z młodzieżą, włączając ich zarówno w dyskusje między samymi sobą, między politykiem a młodzieżą, jak i stawiając (w nowszych programach) na równi nawet z politykami wysokiego formatu. I to wszystko w "sezonie ogórkowym" - czasie kiedy polityka mało kogo interesuje.
To największa w najnowszej historii Polski realizacja projektu tego typu, i co ważniejsze, to dopiero początek naszej drogi. Naszym zasadniczym celem jest wprowadzać tę jakość jeszcze dalej, w znacznie większym zakresie i finalnie nawet poza Polską. Uważam, że świat potrzebuje przebicia "starczego betonu", ale przy zachowaniu doświadczeń i wiedzy poprzednich pokoleń.
Polityczne "leśne dziadki" powinny odejść w cień, lecz z cienia doradzać młodym wprowadzającym świeżość na scenę. W ten sposób stworzymy warunki nowoczesnej, ciekawej i dynamicznej demokracji oraz skutecznie uniemożliwimy ageistyczne betonowanie polskiej polityki.